Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Limanovia wciąż tylko może marzyć o wygranej

Daniel Weimer
Archiwu
Rozwój Katowice – Limanovia Szubryt Limanowa 4:1 (1:0) Bramki: 1:0 Szkatuła 35, 2:0 Wróbel 53, 3:0 Szkatuła 57, 4:0 Mazurek 69, 4:1 Chmiest 71. Po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją do zespołu Limanovii powrócił Dawid Basta (na zdjęciu w żółtej koszulce).

Zdecydowanymi faworytami potyczki jawili się mierzący w ekstraklasę gospodarze, czyli piłkarze z Katowic. I opinii tej nie zmieniał fakt, że do spotkania z broniącą się przed spadkiem Limanovią przystępowali w osłabionym składzie, m.in. bez czołowego strzelca Sebastiana Gielzy.

Goście zapowiadali jednak walkę, licząc na przerwanie fatalnej serii dziesięciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa.


Zgodnie z przewidywaniami miejscowi od początku usiłowali przejąć inicjatywę, lecz akcje skrzydłami kończyli niedokładnymi, na szczęście dla rywali, dośrodkowaniami. W miarę upływu czasu gra zaczęła się wyrównywać. Goście, wspierani dopingiem przybyłymi z Limanowej kibicami poczynali sobie coraz śmielej, ale strzały Marcina Chmiesta i Artura Skiby były zbyt słabe.

Przed wyborną szansą stanął w 20 min Walid Kandel, który znalazł się oko w oko z Bartoszem Solińskim. Uderzył jednak wprost w bramkarza miejscowych. Później dwukrotnie niecelnie główkował Maciej Mysiak, uderzeń z dystansu próbował Skiba.

Najwyraźniej zaskoczeni otwartą grą Limanovii Ślązacy sprawiali w tej części zawodów wrażenie cokolwiek zdezorientowanych. Futbol ma jednak to do siebie, że bywa przewrotny. Gdy wydawało się, że bliżej zdobycia gola znajdują sie przyjezdni, na prowadzenie wyszli katowiczanie. Po akcji Tomasza Wróbla i Mateusz Mazurka oraz strzale Łukasza Winiarczyka w słupek, z dobitką pośpieszył Przemysław Szkatuła.


Druga połowa rozpoczęła się co prawda od dwóch, obronionych przez Solińskiego uderzeń Skiby z dystansu, lecz powód do radości ponownie mieli gospodarze.

Bella dośrodkował w pole karne, a pozostawiony bez opieki jeden z niższych graczy na boisku Wróbel głową skierował futbolówkę do siatki.

Niewiele później było już 3:0. Po strzale Szkatuły piłka odbiła się od wewnętrznej strony poprzeczki, a sędzia uznał, że przekroczyła następnie linię bramkową i wskazał na środek boiska.

Czwartego gola dla Rozwoju zapisał na swe konto Mazurek, wykorzystując sytuację sam na sam z Mariuszem Różalskim.

Limanowianie uratowali honor dzięki skutecznej "główce" Chmiesta.

_____________________________________

Rozwój: Soliński - Kapias, Trzemiński, Gałecki, Winiarczyk - Bella (74 Świerczyński), Gacki, WróbelI, Tkocz (64 Wawrzyniak) - Szkatuła (85 Nowotnik), Żak (19 Mazurek). 


Limanovia:: Różalski - Hudecki (75 Krówczyński), Kulewicz, Balid, Zontek - Piwowarczyk, Pietras, Mysiak, Skiba (70 Waksmundzki), Serafin (70 Basta) - Chmiest.


Sędziował: Konrad Kiełczowski (Białystok).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto