Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest firma niedaleko Sącza, w której pracownicy czują się jak w raju

Ewelina Skowron
Danuta Kotaś opiekuje się końmi. Kiedyś paniecznie bała się tych zwierząt, a dziś nie wyobraża sobie bez nich życia. Miejsce pracy jest dla niej prawdziwym skrawkiem nieba na ziemi
Danuta Kotaś opiekuje się końmi. Kiedyś paniecznie bała się tych zwierząt, a dziś nie wyobraża sobie bez nich życia. Miejsce pracy jest dla niej prawdziwym skrawkiem nieba na ziemi Fot. Jerzy Cebula
Wyszli z domu, gdzie byli skazani na cztery ściany. Odzyskują wiarę w siebie w Nawojowej. Znalazło tutaj pracę 25 osób niepełnosprawnych. Dbają o ogród, czyszczą konie, projektują grafikę

Piotr Mordarski za nic nie opuściłby dnia pracy, choć nie jest mu łatwo dojechać. Codziennie dwoma autobusami z Cieniawy do Nawojowej. Tym bardziej że z powodu porażenia mózgowego porusza się na wózku inwalidzkim. Renata Matiaszek dojeżdża z Gostwicy, Danuta Kotaś z Nowego Sącza. Spotykają się w jednej firmie. Piotr pracuje przy komputerze. Renata przy różach. Danuta zajmuje się końmi.

Jedyny taki zakład
- Ta praca to dla mnie szczęście. Tu spotykam ludzi, z którymi znajduję wspólny język i dodatkowo zarabiam pieniądze. Mogę dzięki temu pomóc rodzinie w codziennych wydatkach - mówi Renata Matiaszek z Gostwicy. - Dzisiaj nie wiem, jak bym sobie bez niej poradziła - dodaje.

Ma zajęcie w pracowni ogrodniczej. Codziennie dojeżdża dwoma autobusami do Nawojowej, żeby przez kilka godzin zajmować się kwiatami i krzewami. Przycina drzewka, plewi, sadzi i jest szczęśliwa.

- Kocham róże za ich piękny wygląd i piwonie za ich urzekający zapach - zwierza się.

Zawsze chciała pracować z dziećmi. W Zespole Szkół Medycznych w Nowym Sączu zdobyła dyplom opiekunki dziecięcej. Po odbyciu stażu w żłobku i w szpitalu nie mogła jednak znaleźć pracy. Wtedy znajomy powiedział jej o tym zakładzie w Nawojowej.

- Udało się. Dostałam się najpierw do projektu, organizowanego przez zakład doskonalenia zawodowego, a później dostałam tutaj pracę w ogrodzie - opowiada.

W wolnych chwilach Renata Matiaszek pisze wiersze. Jeden z utworów zadedykowała swojemu miejscu pracy.
Jej wielką pasją jest wolontariat. Opiekuje się starymi ludźmi. Pomaga im w codziennych czynnościach. O swojej chorobie nie chce rozmawiać.

Na wózku do autobusu
Piotr Mordarski w zakładzie poznał podstawowe programy do obróbki zdjęć. Znalazł zajęcie w pracowni poligraficzno-fotograficznej. Wcześniej nie miał możliwości nauki, bo wiele lat spędził w szpitalu w Krakowie. Cierpi na porażenie mózgowe i porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo niemałych trudności codziennie z Cieniawy dojeżdża autobusem do Nawojowej. Tu projektuje ulotki reklamowe i robi nadruki na koszulki.

- Chciałbym, żeby kierowcy zwracali na mnie większą uwagę, bo zdarza się, że autobus się nie zatrzyma, a ja zostaję sam na przystanku - zwraca uwagę. Ale nie narzeka.

Piotr Mordarski nie liczy na pomoc innych. Choć mieszka z rodzicami, jest samodzielny. Gotuje, pali w piecu, robi zakupy. Dzięki swoim warsztatom terapii zajęciowej dowiedział się, że może dostać pracę w Nawojowej. - To ogromna szansa dla mnie - mówi. - Mam powód, żeby codziennie wyjść z domu. Tu zawsze dużo się dzieje. Fakt, że przy tym mogę zarobić daje mi ogromną satysfakcję - dodaje Piotr.

Zawsze bała się koni
Danuta Kotaś z Nowego Sącza pytana o przeszłość macha ręką i stwierdza, że nie warto do niej wracać. W zakładzie zajmuje się końmi. Wcześniej pracowała jako sprzedawczyni.

- Ale dopiero tutaj spełniam swoje marzenia - mówi . - Zawsze bałam się koni, ale równocześnie marzyłam, żeby móc je pogłaskać. To takie piękne zwierzęta - dodaje.

Sądeczanka mieszka w małym domku z ogródkiem, z którego ochoczo wychodzi co rano do pracy przy koniach. - W domu mogłabym tylko oglądać telewizję, a to miejsce to prawdziwy raj - uważa pani Danuta.

Zakład Aktywności Zawodowej w Nawojowej daje pracę 25 osobom niepełnosprawnym takim jak Danuta, Renata i Piotr. Jest finansowany przez powiat nowosądecki.

Głównym celem zakładu jest przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu oraz podniesienie poziomu aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych z terenu powiatu nowosądeckiego.

To jedyny powiatowy Zakład Aktywności Zawodowej w województwie małopolskim.

- Mamy do dyspozycji trzy pracownie: poligraficzno-fotograficzną, ogrodniczą i hodowlaną. Wszystkie przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Dodatkowo zatrudniamy psychologia i terapeutę - informuje szef zakładu Bartłomiej Krzeszowski.

Zatrudnione tu osoby pracują od 4 do 5 godzin dziennie.

- Mamy nadzieję, że uda im się utrzymać dłużej na rynku pracy - dodaje Bartłomiej Krzeszowski, dyrektor ZAZ-u w Nawojowej.

dr Anna Szczepanik-Dziadowicz, psychiatra:

Osoby niepełnosprawne są bardzo dobrymi pracownikami, ale niestety niezwykle trudno jest im znaleźć zatrudnienie. Każdy człowiek potrzebuje pracy. Gdy jesteśmy aktywni nasza samoocena rośnie. Problemy wydają się mniejsze. Wszystko nagle staje się możliwe. Niepełnosprawni przez swoje choroby są zagrożeni wykluczeniem społecznym. Ale nie ci, którzy pracują. Oni zawsze znajdą wspólny język z innymi, czują się po prostu pełnowartościowi. Pracują, są potrzebni i zarabiają. Otrzymywanie wynagrodzenia za pracę jest również bardzo ważne z punktu widzenia psychologicznego. Ten, kto na siebie zarabia czuje się samodzielny. Mając to poczucie o wiele łatwiej jest im walczyć z chorobami. Praca, szczególnie dla chorych, jest pewnego rodzaju terapią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto