18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak długo w naszym regionie trzeba czekać na wizytę u lekarza specjalisty

Bożena Wojtas-Cisak
Marian Wójtowicz z Limanowej od ponad dwóch lat czeka na operację stawu biodrowego
Marian Wójtowicz z Limanowej od ponad dwóch lat czeka na operację stawu biodrowego FOT. BOŻENA WOJTAS-CISAK
Limanowszczyzna. Potrzebujesz neurologa, alergologa, diabetologa, chirurga i okulisty? Uzbrój się w cierpliwość. Na Limanowszczyźnie prędzej dostaniesz się do lekarza specjalisty niż w Nowym Sączu.

Każdej nocy przy łóżku Mariana Wójtowicza z Limanowej leżą środki przeciwbólowe. Mężczyzna przyznaje, że ból stawu biodrowego wyrywa go ze snu. Wtedy musi sięgnąć po farmaceutyki, aby ponownie zasnąć.

Ponad 18 lat temu mężczyzna miał wypadek na rowerze. Niby nic groźnego, ale po kilku latach staw o sobie przypomniał. Pojawiły się pierwsze zwyrodnienia.

– Od zawsze byłem aktywny fizycznie i dzięki temu mogłem być długo sprawny, ale od mniej więcej sześciu lat chodzę z laską – mówi Marian Wójtowicz.

Długa kolejka do zabiegu

Mężczyzna dwa lata temu po konsultacji z lekarzem dostał skierowanie na operację. Wszczepienie protezy stawu biodrowego ma ulżyć w cierpieniu i pozwolić na normalne życie. Jednak zanim to nastąpi, chory musi się uzbroić w cierpliwość, bo zabieg był już trzy razy przekładany.

Obecnie ma termin na początek kwietnia tego roku. Wierzy, że tym razem w końcu zoperują jego staw biodrowy. – Limity z Narodowego Funduszu Zdrowia na ten zabieg , pomimo dobrych specjalistów i sprzętu, są bardzo niewielkie. Przez to cierpią pacjenci, którzy latami czekają na ratunek – mówi Wójtowicz.

Wyliczył, że do tej pory z kasy NFZ na jego leczenie poszło więcej pieniędzy niż wynosi koszt operacji wraz z endoprotezą. – Byłem na ponad dwudziestu seriach rehabilitacyjnych i trzech turnusach w sanatorium – opowiada chory mężczyzna. –To koszt około 20 tys. zł, a zaplanowana operacja to wydatek rzędu od 3 do 15 tys. zł w zależności od materiału, z którego wykonana jest proteza – wyjaśnia.

Jego zdaniem ten przykład najdobitniej obrazuje niedoskonałość systemu lecznictwa, jakie oferuje NFZ.

Zabieg zaplanowany jest w sądeckim szpitalu, gdzie Marian Wójtowicz trafił, ponieważ z Limanowej przeszedł tam jego lekarz. Rocznie w ramach limitu NFZ wykonuje się tam 25 tego rodzaju operacji. Limanowianin jest 21 w kolejce. Nie chce jednak rezygnować z miejsca w kolejce na rzecz limanowskiego szpitala, gdzie rocznie wykonuje się ok. 160 tego typu zabiegów.

Obecnie w kolejce jest 154 pacjentów, a na operację czeka się 453 dni. Dla porównania– w Nowym Sączu czeka się 567 dni. Z kolei na endoprotezoplastykę stawu kolanowego w limanowskiej placówce trzeba czekać 255 dni, a obecnie w kolejce jest 37 osób. To i tak krócej niż u naszych sądeckich sąsiadów, gdzie na ten zabieg trzeba czekać 844 dni, czyli ponad dwa lata.

Dzielenie punktów

W limanowskim szpitalu, aby dostać się do lekarza specjalisty czasem trzeba odczekać kilka tygodni. W największą dozę cierpliwości trzeba uzbroić się planując wizytę u neurologa, alergologa, diabetologa i chirurga dziecięcego. By dostać się do nich, trzeba poczekać ponad dwa miesiące.

– Staramy się tak dzielić punkty przyznane z NFZ na specjalistykę, aby rozłożyć je na cały rok – tłumaczy Marcin Radzięta, dyrektor limanowskiego szpitala. – Gdybyśmy robili tak, aby kolejek w ogóle nie było, to cały kontrakt wykorzystalibyśmy do trzeciego kwartału. Potem do końca roku trzeba byłoby poradnie specjalistyczne zamknąć, bo nie mielibyśmy pieniędzy – dodaje.

W 2014 r. kontrakt limanowskiego szpitala z NFZ na poradnie specjalistyczne wynosi 3,75 mln zł. Jak podkreśla dyrektor Radzięta, jest on o prawie 270 tys. zł większy w porównaniu do poprzedniego roku. Dyrektor podkreśla, że co roku szpital ma nadwykonania w poradniach specjalistycznych. – Nie oszczędzamy na pacjentach, choć mamy świadomość, że NFZ może nam nie zapłacić za ponadkontraktowe świadczenia w poradniach specjalistycznych – wyjaśnia Radzięta.

Póki co kolejek nie ma za to w poradniach: dermatologicznej, ginekologiczno-położniczej, kardiologicznej, laryngologicznej, chirurgii ogólnej, reumatologicznej, onkologicznej i logopedycznej.

Sztuczna kolejka?

Na wizytę w przyszpitalnej poradni okulistycznej trzeba czekać 53 dni. Dla porównania w sądeckim szpitalu jest to 229 dni! Na Limanowszczyźnie kontrakt z NFZ na świadczenie usług w zakresie okulistyki mają Centrum Medyczne w Dobrej (pierwszy wolny termin na sierpień br.), NZOZ w Kasinie Wielkiej (pierwszy wolny termin do dwóch tygodni) oraz NZOZ „OSMED” w Mszanie Dolnej (na wizytę czeka się około miesiąca).

Aby dostać się do alergologa do poradni w szpitalu trzeba czekać 68 dni. Natomiast w NZOZ w Kasinie Wielkiej termin wizyty można już wyznaczyć za dwa tygodnie. Skąd takie różnice? Kolejki wynikają z ograniczeń kontraktowych, ale są też inne przyczyny. Pacjenci wybierają poradnie, które znajdują się najbliżej miejsca zamieszkania. Istotną rolę odgrywa również renoma danego lekarza specjalisty. Jeśli sytuacja zdrowotna na to pozwala, to niektórzy pacjenci wolą trochę poczekać na wizytę u wybranego specjalisty w ramach NFZ.

– Zdarza się, że pacjenci zapisują się w kilku miejscach do lekarza specjalisty i tym samym tworzą sztuczną kolejkę – twierdzi Agnieszka Cichoń, która jest kierownikiem NZOZ „OSMED” w Mszanie Dolnej. – Apelujemy do pacjentów, aby informowali, gdy uda się im dostać na wizytę u lekarza wcześniej w innym punkcie – dodaje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto